Z czym kojarzy się zwykłemu
człowiekowi Jerozolima? Tego nie wiem, ale na pewno, czego innego
oczekiwałam. Miałam nadzieję na starożytne miasto skąpane w słońcu,
pełne energii i zadbane. Bo przecież to Święte Miasto. Tysiące Żydów i
chrześcijan przybywają, aby się tam modlić. Miasto gdzie obok siebie
żyją trzy wyznania. Dla islamistów jest to miejsce do życia czy
interesów. Dla Żydów „ich” miasto rodzinne. Nigdzie indziej nie są tak
bardzo w domu jak tu. No i Ściana Płaczu. Najświętsze miejsce dla
wyznawców judaizmu, jedyna zachowana ściana Świątyni Jerozolimskiej.
Zostali chrześcijanie. Najbardziej podzielona wiara świata. Ludzie,
którzy dążą do zniszczenia miejsca, z którego się wywodzą. Rywalizacja,
która trwa od IX wieku powoduje zaniedbanie dwóch bazylik- Grobu
Pańskiego i bazyliki Narodzenia.
Mogę dodać tylko jedno. Warto tam pojechać, ani trochę nie żałuję bólu
nóg i pleców po całonocnej podróży autokarem. Naprawdę warto! Choćby
tylko po to żeby zobaczyć bijących się mnichów.
Klaudia Sudoł
Zacznijmy
może od historyjki z kolejki do Grobu Pańskiego. Do Jerozolimy
przyjechaliśmy o godzinie 05:30, tak, aby o 06:00 wejść do bazyliki bez
kolejki. Jednak o 6 do Grobu Pańskiego weszły cztery osoby. I to
wszystko. Nam zamknięto drzwi przed nosem, mówiąc, że potrzebują 3
godzin do przygotowanie się do wizyty patriarchy prawosławnego. Myślę,
że 10 minut by ich nie zbawiło, ale cóż, zdarza się. Kiedy Grób Pański
zostaje otoczony kordonem policjantów i prawosławnych wiernych, my
podziwiamy budowlę z zewnątrz. I załamujemy ręce. Około 100 lat temu
Anglicy stwierdzili, że budowla się rozpada, więc przybili po
zewnętrznej stronie ścian pionowe żelazne pręty, potem ktoś dodał
poziome. Dzięki temu najważniejsze dla chrześcijan miejsce wygląda jak
klatka dla lwów. Jako smaczek dodam jeszcze, że klucznikami bazyliki są
członkowie rodziny muzułmańskiej, bo było to najlepsze rozwiązanie
konfliktów pomiędzy chrześcijanami, którzy do dziś nie potrafią się
dogadać, kto powinien dbać o świątynię.
Przenieśmy
się teraz do Betlejem. Bazylika Narodzenia Pańskiego, pierwsze, co
rzuca się w oczy to kiepski stan świątyni. Zaniedbane romańskie freski
pokryte są stuletnim kurzem. Na dodatek przecieka dach. I to jeszcze na
starożytną mozaikę, ponoć jedną z najstarszych na świecie. A teraz
wejdźmy do Groty Narodzenia. Albo i nie. Skończyło się właśnie
nabożeństwo, więc pomimo 40 minutowej kolejki, starszy pan w cylindrze
musi zamieść schody, nie ma wyjścia, czekamy…. Przy okazji obserwujemy
dwóch mnichów siedzących na schodach, co chwila podchodzi jakiś Rosjanin
(innych nie stać) i wkłada któremuś z nich do ręki banknot i kartkę z
nazwiskiem. Za jedno nazwisko do pomodlenia 5$. Interes życia. Dwaj
wspomniani panowie są tak łasi na pieniądze, ze potrafią pobić się o
klienta. Warto dodać, ze prowadzą dwie konkurencyjne restauracje w
Betlejem. Tak, tak - są mnichami.
Klaudia Sudoł
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz